Towarzyszyć umierającym
Treść
Jak radzić sobie z syndromem wypalenia w pracy wolontariusza opiekującego się paliatywnie chorymi? Ostatnie 48 godzin w życiu terminalnie chorego. Prawo do śmierci - czyli pogląd Kościoła na eutanazję. To tematy jakie poruszali w miniony weekend uczestnicy konferencji "Towarzyszenie terminalnie choremu" w Ośrodku Rekolekcyjno-Formacyjnym "ARKA" w Gródku nad Dunajcem.
Sesję zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Sądeckie Hospicjum" wspólnie z Ogólnopolskim Forum Ruchu Hospicyjnego. Fundatorem i honorowym patronem szkolenia był ks. bp Wiktor Skworc, ordynariusz diecezji tarnowskiej. W konferencji wzięło udział 60 wolontariuszy i pracowników hospicjów z Nowego Sącza, Krakowa, Bochni, Dąbrowy Tarnowskiej, Tarnowa i Sosnowca.
Ludzie ci podjęli się trudnej misji niesienia pomocy chorym, którym medycyna nie może już pomóc. Opiekują się nimi w hospicjach stacjonarnych, lub w domach.
- Wielu naszych podopiecznych to ludzie pogodzeni ze śmiercią. Umierając, najbardziej boją się samotności. Nasze główne zadanie to towarzyszenie im w tej ostatniej drodze - podkreśla Jolanta Stokłosa, prezes Ogólnopolskiego Ruchu Hospicyjnego.
Ważną rolę w pracy wolontariusza odgrywa formacja duchowa. Dbają o nią kapelani tacy jak ks. Józef Wojnicki, kapelan Sądeckiego Hospicjum Domowego.
Równie ważne, co opieka nad chorym, jest wsparcie dla jego rodziny. To zadanie kapelana, który przygotowuje bliskich na śmierć chorego. Wspiera ich również po jego śmierci. Dwa razy do roku: po Wielkiej Nocy i Wszystkich Świętych rodziny zmarłych podopiecznych hospicjum spotykają się na mszy świętej.
Bywa, że pomocy i wsparcia potrzebują pracownicy hospicjum. Temu służą konferencje, takie jak ta, w Gródku. Są okazją do wymiany doświadczeń, rozmów. Wolontariusz może tu liczyć na zrozumienie swoich rozterek i posłuchać, jak radzą sobie z nimi bardziej doświadczeni koledzy.
(MONK)
W Polsce istnieje obecnie 106 hospicjów. 30 z nich, oprócz opieki domowej, prowadzi stacjonarną. 48 hospicjów posługuje wolontaryjnie, bezinteresownie. Tak działa m. in. sądeckie Hospicjum Domowe.
Ruch hospicyjny zrodził się w Krakowie w 1981 roku przy Arce Pana w Nowej Hucie.
Artykuł z Dziennika Polskiego z dn. 27-09-2004
Autor: DW