Na żeglarską nutę
Treść
Dni Jeziora Rożnowskiego
Klasyczny, stary rock w wykonaniu Marcina Lenca i zespołu "Bodyguard" oraz zabawa taneczna do późnej nocy zakończyły wczoraj Dni Jeziora Rożnowskiego w Gródku nad Dunajcem. Od piątku wczasowicze i miejscowi mieli do wyboru zestaw imprez sportowych, rekreacyjnych i muzycznych. Były loterie i konkursy, na estradzie i pod żaglami. "Dziennik" patronował doskonałej, trzydniowej zabawie, której nie przeszkodził brak pogody.
Na wczorajszy koncert Marcina Lenca zeszły się tłumy wczasowiczów znad całego jeziora. Podobnie liczną frekwencję miało sobotnie "Szantowisko" grupy "Kant". Nie po raz pierwszy odwiedza Gródek, bawi się z widownią doskonale, uczy piosenek żeglarskich. A okazji do ich śpiewania było bez liku. Jezioro na weekend zaroiło się od żaglówek. Wszystko, co utrzymywało się na wodzie, ruszyło do walki "O Błękitną Wstęgę Jeziora Rożnowskiego". W kategorii łódek, regaty wygrał "Kaprys" ze sternikiem Janem Królem. W klasie omega pierwsze miejsce zajęła załoga i jej sternik Wojciech Porużnik z Nowego Sącza, a zawody motorowodne i puchar przewodniczącego Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego wygrał Mirosław Król, także sądeczanin.
W ciepłej i czystej wodzie jeziora rozegrano wczoraj koronną imprezę pływacką - maraton liczący 3,5 kilometra. Wygrał go Paweł Filipowicz z AWF Kraków, wyprzedzając sądeczanina Daniela Polaka i swojego krakowskiego kolegę Krzysztofa Rusiniaka. Najmłodszym uczestnikiem maratonu był jedenastoletni Słowak Gabriel Praczel.
Miejscowi vipowie pokazywali swoje umiejętności na rowerach wodnych, ścigano się kajakami, a wygłodniałe po kąpieli żołądki sycono potrawami regionalnymi.
Imprezę oficjalnie rozpoczął wójt gminy przy akompaniamencie połączonych orkiestr dętych z Gródka i Filipowic pod wspólną batutą Stanisława Zięby. Dźwięk trąb wywabił z namiotów rozleniwione wypoczynkiem towarzystwo, które nie opuściło już żadnej okazji do zabawy.
Atrakcją szantowego wieczoru w sobotę były wybory Miss Jeziora Rożnowskiego. Ubiegało się o ten tytuł pięć dziewcząt. J
Jury w składzie: wójt Stefan Wolak, reprezentujący starostę Zygmunt Paruch, szef Gminnego Ośrodka Kultury w Gródku Andrzej Krupczyński, główny organizator imprezy oraz przedstawiciel patrona medialnego pilnie notowali, jak kandydatki radziły sobie w poszczególnych konkurencjach wiodących do podium. A po drodze musiały coś o sobie powiedzieć, zaprosić ciekawą osobę z widowni, przyszyć guzik na czas i zatańczyć. Ostatecznie szarfą najpiękniejszej ozdobiono Dianę Michalak z pobliskiego Podola-Górowej. Pierwszą wicemiss została Agnieszka Stroińska z Sosnowca, drugą wicemiss - Katarzyna Fugiel z Gorlic. Pozostałe dwie dziewczyny, Aneta Jaje także z Podola Górowej i Ewa Surówka z Krakowa otrzymały oklaski nie tylko za odwagę, bo urodziwe także były. Cóż, kiedy niewdzięczną rolą jury jest wybór najpiękniejszych z pięknych.
Dużo przyjemniejszym zadaniem było wręczanie nagród. Jedną z nagrodzonych była mała Kinga Lupa z pobliskiej miejscowości Roztoka-Brzeziny. Najładniej śpiewała szanty z zespołem "Kant".
Komu mało było krajobrazów i natury, mógł jeszcze oglądać fotografie robione w regionie i nad jeziorem przez Marka Nowakowskiego i Grzegorza Nędzę. Do puli pieniędzy przeznaczonej przez Starostwo Powiatowe i gminę dorzucili się także miejscowi sponsorzy: Adam Dumana (zakupił rower górski na loterię fantową), Józef Gawełda, dr Aleksander Więcek, Jan Górowski, rodziny Polichtów, Kazimierz Michalak i Zbigniew Mazurkiewicz. A wszystko po to, by romantyczne miejsca nad Dunajcem i Jeziorem Rożnowskim rozsławiać po ojczyźnie. Trzy ostatnie dni w Gródku ogłosić trzeba za udane.
Wojciech Chmura
Artykuł z Dziennika Polskiego z dn. 21-07-2003
Autor: DW